Bez tytułu
Komentarze: 0
Otwieram oczy
Lecz zaraz znów muszę je zamknąć
Ruszam w drogę
W drogę tam, gdzie kiedyś już byłem
Połyka mnie
Pochłania jakby we mgle
Wykręcam się
By skinąć światu głową
Otwórz drzwi bym mógł wejść do środka
Zamykam oczy
Muszę znaleźć miejsce gdzie mógłbym się ukryć
Gdy biorę to, drżę
Niech zacznie się zabawa
Im wyżej jesteś
Tym dłużej spadasz
Im dłuższy spacer
Tym dalej musisz się czołgać
Moje ciało, moja świątynia
Która lekko się przechyla
Otwórz drzwi, wejdź do domu...
Dodaj komentarz